8 Faz Rozwoju Fotografa – Już Wiem, Dlaczego Jesteś Do Niczego

Czy fotografujesz od dziecka czy od wczoraj, czy studiowałeś na ASP, czy w nocnej akademii wujka Google, jesteś w drodze, jak my wszyscy, oto trip fotograficzny i jego fazy, nie musisz przechodzić wszystkich, ale jeśli uśmiechniesz się chociaż raz, to wiesz, o czym mówię.

“Artysta Kosmita” – autor grafiki Monika Juraszek-Małek

Faza 1 – Pokorny podziwiacz. Jesteś do niczego. Wiele przed Tobą, inni są tak bardzo wspaniali, doświadczeni, znani i nieosiągalni. Masz swoich ulubionych fotografów, którzy Cię inspirują, wzorujesz się na nich i podziwiasz. Wydaje Ci się, że dzielą Cię od nich lata świetlne i nie masz prawa dotknąć ich paska do aparatu.

Faza 2 – Wkurzony podziwiacz. Zaciskasz zęby, robisz jedną sesję po drugiej, weekendy spędzasz w plenerze, noce w necie, dłubiesz oczywiście w Photoshopie, bo może sekret tkwi w obróbce, może to jest brakujący element, więc na wszelki wypadek nie zaniedbujesz go, a nawet mocno z nim przesadzasz. Czasem wydaje Ci się, że już jesteś niezły, zanim oczywiście wpadniesz umyślnie lub przypadkiem na zdjęcia kogoś niesamowitego, wtedy powracasz do dołka, z którego przed chwilą wypełzłeś.

Faza 3 – Onanista. W międzyczasie mocno przeżywasz brak sprzętu, zakup nowego obiektywu po fotograficznym dołku poprawia humor, ale euforia trwa tylko przez jakiś czas, potem znowu czujesz głód i wyruszasz na poszukiwania kolejnego. Albo lampy. Albo w ogóle, to aparat masz do dupy, do tego monitor nie najwyższych lotów, to dlatego, dlatego jesteś gorszy…

Faza 4 – Jestem motylem. Nagle wszystko się zmienia. Jesteś zajebisty, odkryłeś RAW-y, zainstalowałeś już legalnego Photoshopa, obiektywy masz jasne hoho, a Twa klatka jest pełna. Przeczytałeś też wszystkie instrukcje obsługi, mocno dyskutujesz na forach i w grupach foto, ostro jedziesz po tych kiepskich, gówniany sprzęt, zdjęcie za ciemne, człowieku, gdzie z tym do ludzi? Siedzisz w tym już parę lat, rzuciłeś pracę założyłeś firmę. Dużo kawy, noce przed kompem, torba fotograficzna rośnie szybciej od Twojego dziecka i domaga się więcej uwagi i pieniędzy.

Faza 5 – Jestem Bogiem. Teraz wracasz do swoich mistrzów sprzed lat, co też takiego w nich widziałeś? Gdybyś tylko chciał, mógłbyś być od nich lepszy, ha, już jesteś lepszy, tylko jeszcze nie miałeś okazji zrobić tego zdjęcia życia, albo sesji życia, po której wszystko będzie już jasne, pojawi się w tym fotograficznym świecie nowy mistrz i wszyscy zobaczą i uwierzą i padną na kolana i ucałują Twoją stopę.

Faza 6 – Jestem zmęczony. Klienci są marudni, nie znają się, ograniczają Cię i męczą. Obróbki jest coraz więcej, konkurencja się mnoży, każdy teraz jest fotografem, co oni sobie myślą, kupili lustrzankę w MediaMarkcie i już podkradają Ci zlecenia, masz doświadczenie, płacisz podatki, pozycjonujesz stronę na wszystkie odmiany słowa “fotografia”, a oni… Zakładasz grupę zwalczającą takich jak oni na Facebooku, tam razem z kolegami przelewasz swe żale na monitor, wcale nie czujesz się po tym lepiej. Zaczyna Ci rosnąć brzuch.

Faza 7 – Ja pierdolę… Przechodzisz kryzys, nie wiesz już co chcesz robić i ile jeszcze pociągniesz. Kręgosłup już spieprzyłeś, oczy są w drodze, drętwieje Ci ręka, czasem nie czujesz małego palca, nie zbliżasz się do wagi, trzeba by się wziąć za siebie, ale nie ma czasu. Nie robisz zdjęć z wakacji, sfotografowałbyś swoje dziecko, ale kto to później obrobi i kiedy? Kupujesz buty do biegania, trzymasz je w szafie. Co się tak wszyscy cieszą z tego piątku?

Faza 8 – Już po wszystkim. Nie obchodzi Cię co robią inni, zaczynasz się przyjaźnić z konkurencją, zauważasz, że Twoje modelki mówią do Ciebie “proszę pana”. Masz nowych mistrzów, na dodatek młodszych od Ciebie. Teraz dopiero rozumiesz, jak bardzo jesteś do niczego.

Faza 9 –

 

 

16 myśli o “8 Faz Rozwoju Fotografa – Już Wiem, Dlaczego Jesteś Do Niczego

  1. mini21 Odpowiedz

    Bardzo dobry tekst.
    Świetnie ująłeś drogę przez fotografię.
    Ja jestem już chyba w fazie 8, a nawet 9, którą nazwałbym “odrodzeniem” – czyli gdy znów fotografia zaczyna znaczyć coś więcej.

    U mnie największym “przełomem” (ale w negatywnym sensie) było pójście na studia foto, tylko że zamiast iść do normalnej (czytaj – płatnej) szkoły, wybrałem jedyną darmową, gdzie czas zatrzymał się jakieś 30 lat temu…

  2. emi Odpowiedz

    fantastyczny tekst! startuję, fascynuje się i ze smiechem chce wejsc w kolejne fazy. poplakalam sie 😀 ciesze się, ze trafilam dzis na tę strone!

    • Pieknografia Autor wpisuOdpowiedz

      A skądże, to wbrew pozorom wpis pozytywny, o pokorze, ale bez smutku 😀

  3. NF Odpowiedz

    Miałam nadzieję na fazę ostatnią, a tu się okazuje, że cały czas tkwię na 2 🙁 aż mam ochotę powiedzieć “Ja pierdolę… Przechodzisz kryzys, nie wiesz już co chcesz robić i ile jeszcze pociągniesz.” 😀

  4. Paweł Odpowiedz

    samo sedno 😉 macie bardzo trafne spostrzeżenia i to nie tylko w tym artykule 😉
    PS fajne książki produkujecie 😉

  5. Monika Odpowiedz

    hm…to chyba jestem w fazie drugiej a po przeczytaniu reszty postanawiam tutaj zostać, zwłaszcza, że to podziwianie prac innych nakręca do doskonalenia swoich umiejętności:) oczywiście wszystko z umiarem;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.